Sala do transmutacji

2d20 rzucono z sumą oczek równą: 27 (7, 20)

Persefona odetchnęła z taką ulgą, że Azra nie straciła punktów... Co nie zmieniało faktu, że po lekcji na pewno podejdzie do tej Ślizgonki i wyłoży jej, dlaczego umiejętność trzymania języka za zębami jest ważna w życiu, zwłaszcza, jeżeli się nim kłapie bezsensownie! Tyle pracowali na te punkty, a za taką swawole u profesora Royce'a, to Persefona szczerze była zawiedziona jego postawą, że nie ukarał tej dziewczyny na przykład dodatkowymi zajęciami oprócz utraty punktów. Niech ma za swoje.
— Colovaria. Colovaria. Colovaria. — Poćwiczyła, próbując zmienić kolor swojej wyprasowanej, złożonej w idealną kostkę chusteczki z jej inicjałami z écru na jasny, pudrowy róż.

3d20 rzucono z sumą oczek równą: 9 (3, 4, 2)

Azra nie mogła uwierzyć w swoje szczęście, ale nadal nie śmiała spojrzeć w kierunku Persefony. Zamiast tego zajęła się lekcją na tyle, na ile pozwalało jej nadal drżące serce. Zaraz, co my właściwie robimy? Rozejrzała się po klasie zdezorientowana. Zaklęcia... zaklęcia są prostsze od pytań o wiedzę. Z drugiej strony jej różdżka średnio zgadzała się z tą dziedziną magii. Poćwiczyła ruch nadgarstkiem tak, jak zaprezentował to im profesor Royce. W końcu, gdy była gotowa spróbować wykonać nowe zaklęcie, wycelowała ją w swoje pióro, które przed chwilą położyła na ławce.
- Colovaria... Colovaria... Colovaria! - Przy każdym wypowiedzeniu zaklęcia, skierowywała koniec różdżki na pióro z zamiarem zmiany jego koloru na czerwony. W najgorszym wypadku straci pióro.

3d20 rzucono z sumą oczek równą: 24 (15, 2, 7)

Profesor Royce był swego czasu postrachem przynajmniej połowy szkoły. Z resztą, nawet teraz, po powrocie do Hogwartu, dużo osób się go zwyczajnie bało. Czy to kwestia krzywego spojrzenia, wzrostu, czy może po prostu mordy – nie miał pojęcia. I prawdę mówiąc, nie do końca zdawał sobie sprawę ze skali tego zjawiska. To, że nie ukarał kogoś za spóźnienie nie było dla niego aż tak niezwykłe, jak wydawało się niektórym uczniom. Byle tylko nie myśleli, że będzie im teraz pobłażał.

— Dobra robota. Jeszcze raz. — Powiedział do Andromedy, kiedy ta za drugim razem rzuciła zaklęcie niemal perfekcyjnie i zmieniła kolor kałamarza na zielony. Położył dłoń na jej głowie dosłownie na sekundę i potargał ją lekko w geście aprobaty. Niestety, siedząca obok niej Persephone nie miała tyle szczęścia. Żadna z prób nie przyniosła żadnych rezultatów.

— Rozluźnij się. — Powiedział, widząc jak bardzo była przy tym spięta. A potem złapał ją za nadgarstek i ułożył tak, by było jej najwygodniej czarować. Przez chwilę machał jej ręką zgodnie z ruchami narysowanymi na tablicy aż w końcu pozwolił jej wrócić do ćwiczeń.

— Całkiem nieźle, jak na kogoś kto pominął połowę zajęć, panno Bătrân. — Powiedział do Azry, obserwując, jak za pierwszym razem udało jej się rzucić całkiem przyzwoite zaklęcie, po którym jej pióro zmieniło kolor na czerwony. Niestety, żadna z kolejnych prób się nie powiodła. Pech.

Obecność profesora Royce’a tuż za nią i brak jakichkolwiek rezultatów sprawiały, że Persefona zestresowała się jeszcze bardziej. Na Merlina, chciała nie wyjść na ostatniego tumana z transmutacji. W końcu Perseusz był całkiem dobry w tej dziedzinie magii, więc jak by to wyglądało, gdyby jego własna narzeczona była totalną nogą? Dlatego postanowiła, po odpowiednik wskazówkach, spróbować ponownie.
— Colovaria, Colovaria, Colovaria — rzucała, oczekując chociaż jakiejkolwiek zmiany. Tym razem chusteczka miała mieć kolor czarny.

3d20 rzucono z sumą oczek równą: 35 (2, 20, 13)

Azra zarumieniła się okropnie na wspomnienie o ominięciu przez nią połowy lekcji i tylko kiwnęła głową słysząc pochwałę. Poszło jej lepiej niż biednej Persefonie, która wyraźnie przeżywała utratę punktów przez Slytherin oraz jej spóźnienie. Może lepiej ją dziś omijać? Ale zaklęcie nie zostało jeszcze opanowane i mając jeszcze kilka minut w lekcji, nie pozostawało nic innego jak ćwiczyć dalej. Azra już widziała jego zastosowania, mogła na przykład... zmieniać kolor swojej mruczącej poduszki w zależności od nastroju. Ponownie wycelowała różdżką w pióro i spróbowała rzucić zaklęcie jeszcze kilka razy, tak długo jak profesor Royce da im na ćwiczenia:
- Colovaria, Colovaria, Colovaria - starała się mówić bardzo wyraźnie i poprawnie poruszać nadgarstkiem, by tym razem pióro zmieniło kolor na ciemno zielony. Może jak opanuje to zaklęcie to będzie mogła przemalować je na barwy Slytherinu, zieleń i srebro?

3d20 rzucono z sumą oczek równą: 38 (16, 16, 6)

Andromeda skupiła się bardziej na swoim zadaniu, niż na rozglądaniu się po klasie i sprawdzaniu jak idzie jej koleżankom. Kiedy kałamarz zmienił swój kolor na zielony odłożyła różdżkę, aby wziąć pojemnik do ręki i sprawdzić czy aby na pewno zabarwiony jest od każdej strony. Odłożyła go na blat stołu w momencie, kiedy na jej głowie spoczęła rękę profesora. Zmarszczyła lekko nos i zerknęła na niego nie do końca pewna jak ma zinterpretować jego gest. Może na prawdę było z nim dzisiaj coś nie tak? Najpierw nie odjął punktów Azrze, a teraz to...?
W tej też chwili przypomniała sobie o wręczeniu zaległej pracy domowej, którą szybko wyjęłai podała profesorowi lekko zmięty pergamin.
Niemniej miała okazję, aby wrócić do ćwiczenia zaklęcia dalej, co też od razu zrobiła.
- Colovaria, Colovaria, Colovaria. - tym razem postawiła sobie poprzeczkę odrobinę wyżej chcąc zabarwić na srebrno tylko połowę kałamarza, aby już naprawdę był w kolorach Slytherinu.

Hestius Gamp

Moim zdaniem jednym z wybitniejszych czarodziejów jeśli chodzi o rozwój transmutacji był Hestius Gamp.

Jego odkrycia dowodzą jedynie, że transmutacja wymaga jeszcze  wielu odkryć, zanim zostanie zrozumiana. Prawo, które spisał obowiązuje w transmutacji do dnia dzisiejszego, a na jego cześć nazwane zostało : „Prawem Gampa”. Mówi one, że:
1. Przetransmutować można każde ciało stałe, ciecz, plazmę i gaz oraz materię i niematerię. Każdy obiekt można dowolnie poddawać działaniu transmutacji.

Szybko jednak pojawiły się sprzeczności, oraz wyjątki, które nazwane zostały „Paradoksem Gampa”. Mówią one, że transmutować nie można:
1.  jedzenia i picia – nie można wyczarować sobie pożywienia, chociaż można zmienić jeden produkt spożywczy w inny, jednak pozostaje on w tej samej ilości. Nie można go powiększyć, ani pomnożyć.
2. pieniędzy  oraz metali szlachetnych nie można wytworzyć z niczego, w innym przypadku każdy byłby bogaty, a waluta nie miałaby sensu.
3. duchy i osoby – tak jak w magii użytkowej, tak i transmutacja nie może wpłynąć na zmarłą, niematerialną osobę, która nie posiada ciała. Nie można również przywrócić np. utraconych kończyn.
4. uczucia – nie można wpłynąć na emocje, oraz zachowanie innych osób.
5. różdżki – wyczarowanie ich jest niemożliwe, ponieważ każda różdżka jest indywidualnie dobierana dla każdego czarodzieja.

Andromeda Crouch, Slytherin, V

3d20 rzucono z sumą oczek równą: 36 (15, 8, 13)

Vincent obserwował uczniów, podczas gdy ci ćwiczyli zaklęcie. Musiał przyznać, że szło im całkiem nieźle. Oczywiście – nie był to jakoś szczególnie trudny czar, ale był po wrażeniem tego, jak dużo z nich tak dobrze sobie z nim radziło. Kiedy Persephone w końcu udało zmienić się kolor chusteczki, poklepał i ją po głowie w geście aprobaty. Zaklęcie było rzucone perfekcyjnie, co skomentował kilkoma słowami pochwały, a potem skupił się na reszcie klasy. Azra radziła sobei też całkiem nieźle – jej pióro z czerwonego zmieniło kolor na zielony. Podobnie z resztą było u Andromedy, której kałamarz w tej chwili miał bardzo ślizgońskie kolory. Royce odebrał od niej pracę domową, chociaż spojrzał na nią znacząco, patrząc na pomięty pergamin. Nie skomentował tego jednak, pozwalając im ćwiczyć aż do końca lekcji. A potem się z nimi pożegnał, tym razem nie zadając żadnej pracy domowej.

Podsumowanie sesji

@Vincent G. Royce + 15 punktów, + 20 ʛ
@Persephone R. Travers + 10 punktów, + 5 ʛ, + Powyżej oczekiwań, + Colovaria
@Andromeda Crouch + 10 punktów, + 5 ʛ, + Powyżej oczekiwań, + Colovaria
@Azra Bătrân + 5 punktów, + Powyżej oczekiwań, + 1/3 Colovaria

Hufflepuff: + 5 punktów

Koniec sesji

Sobota, 5 lutego 1939 roku

godzina 12

Sobotni poranek mijał wszystkim całkiem przyjemnie – pomimo zimna, jakie było odczuwalne na terenach Hogwartu, słońce świeciło jasno i wydawać by się mogło, że jest to idealna pogoda na spacery. Tymczasem jednak Vincent nie miał za bardzo szans na przerwę, bo zaraz po śniadaniu zajął się porządkowaniem papierów i ocenianiem prac domowych. A potem nadszedł czas na spotkanie koła transmutacji – powędrował więc na piąte piętro i wszedł do sali i ogarnął ją trochę na tyle, by dało się w niej prowadzić jakiekolwiek zajęcia. Nie spieszył się jakoś szczególnie, a gdy wybiła dwunasta zajął swoje miejsce za biurkiem i czekał na pojawienie się uczniów. Dość śmiało stwierdził, że jeżeli nikt nie pojawi się w przeciągu kilkunastu minut to pójdzie coś zjeść – czekanie do lunchu wydawało mu się tego dnia straszną katorgą.

Lista obecności

@Andromeda Crouch – Slytherin, rok V
@Anne L. Royce – Ravenclaw, rok IV
@Isaac Scamander – Ravenclaw, rok VI
@Perseus A. Carrow – Slytherin, rok VII